Hipnoza w przekraczaniu bram czasoprzestrzeni - Solaris - rozwój osobisty

Hipnoza w przekraczaniu bram czasoprzestrzeni

Zauważmy, jak nasze „ja” tworzy naszą rzeczywistość. Ktoś kiedyś powiedział, że rzeczywistość, jako taka, nie istnieje. Jest ona zjawiskiem subiektywnym, a więc nie ma czegoś takiego jak jedna rzeczywistość dla wszystkich. Każdy tworzy ją dla siebie w odosobnieniu. Dlatego też jest ona zjawiskiem subiektywnym i nijak nie podlega naukowemu opisowi, ani też empirycznie potwierdzonym doświadczeniom. Można raczej się zgodzić, że każdy z osobna jest twórcą własnej rzeczywistości, którą na swój użytek uznaje za obiektywną. Jest ona taka, tylko z jego ograniczonego punktu widzenia.

Każda istota ludzka, posiadająca swoją własną rzeczywistość, może uznać czyjąś za nieprawdziwą. Prawdziwa wydaje się tylko ta nasza własna stworzona przez nas na własny użytek. Zauważmy, że poza indywidualną rzeczywistością istnieją jeszcze grupowe rzeczywistości – do którejś z nich przypisany jest każdy z nas. Daje się też w tym miejscu wyodrębnić indywidualne cechy poszczególnych istot. Jedni dążyć będą do grupowych skupisk, by swoją rzeczywistość dzielić z wyznawcami danej religii, inni w danym momencie wybiorą patriotyzm i rzeczywistość swoją oprą na narodowej cesze swojej grupy. Znajdą się też i tacy, którzy swoją rzeczywistość zamkną tylko w przestrzeni najbliższej rodziny, jak też indywidualiści, którzy nie zechcą dzielić jej z nikim innym.

W tym miejscu nasuwają się pytania: Czyja rzeczywistość jest prawdziwa? Kto jest bliżej tej rzeczywistości zaakceptowanej przez większość? Czy rzeczywistość grupy jest ważniejsza od indywidualnej?

Nie znajdziemy jednoznacznej odpowiedzi na te pytania, bowiem kiedy zaakceptujemy fakt, że rzeczywistość jest zjawiskiem subiektywnym, wówczas każda jedna, indywidualna rzeczywistość jest prawdziwa. Tutaj też koło się zamyka. Skoro zgodzimy się z tym, że rzeczywistość jako obiektywne zjawisko nie istnieje, możemy zaakceptować istnienie pewnego modelu rzeczywistości, który dla każdej istoty ludzkiej będzie jej własnym modelem postrzegania świata. Taki model percepcji dla każdego osobnika będzie jego własnym, prawdziwym i obiektywnym modelem stworzonym przez siebie, dla swoich własnych potrzeb istnienia.

Zauważmy też, że zindywidualizowany schemat pojmowania rzeczywistości uzależniony jest od świadomości siebie. To znaczy od tego, z czym identyfikujemy swoje „ja”.

Wspomniałem już wcześniej (poprzedni temat), że „ja” mogę przypisać do jednego z czterech obszarów siebie samego. Jest to ciało wraz z podstawową pamięcią do obsługi tego poziomu (podświadomość); obszar emocji, a więc ciało astralne. Trzecim obszarem, gdzie mogę zakotwiczyć swoje „ja”, będzie umysł analityczny, – czyli obszar świata mentalnego. Te trzy obszary są najbardziej znane i tutaj też najczęściej identyfikujemy swoje „ja”.

Kiedy poznasz bliżej te możliwości i nauczysz się, (na przykład przez medytację) obserwować siebie – by odkryć do którego obszaru w danym momencie odnosisz swoje „ja” – zauważysz, w jaki sposób stwarzasz swoją rzeczywistość. Musisz tylko nauczyć się biegle rozpoznawać obszary – ciała, emocji i myśli.

Poznawszy dokładniej tylko te trzy poziomy zauważyć możesz jedną bardzo ważną zasadę. Otóż odkryjesz, że dwa pierwsze obszary – ciało i emocje, albo świat fizyczny i świat astralny – podlegają znanej nam czasoprzestrzeni. Tutaj czas i przestrzeń są istotne – doświadczamy tych przestrzeni w określonym czasie i określonym miejscu. Trzeci obszar – obszar myśli – inaczej świat mentalny, jest już inny. Myślą możesz być w TERAZ, możesz też wybrać inny czas i przestrzeń. Dla przykładu możesz przenieść się we wspomnieniu do jakiegoś czasu i miejsca, by tak głęboko się w nim zatracić, jakbyś tam był w rzeczywistości. Do tego stopnia jest możliwe wyobcowanie ze świata zewnętrznego, z TU i TERAZ, że zaczniesz z pamięci świata myśli przywoływać wszelkie doznania zmysłowe i emocjonalne do doświadczonej przeszłości. Przykładowo – zdarzenie z przeszłości pochłonęło więcej energii emocjonalnej, wyryło w naszej pamięci głębszy ślad, więc łatwiej wracać do niego w zamyśleniu, we wspomnieniu. Będzie to dotyczyć wzniosłych emocji, jak również tych przykrych. Każda emocja wywarła ślad w pamięci świata mentalnego, świata myśli, do którego możemy dotrzeć.

Dlatego też w tym miejsca widzimy już wyraźnie, że świat mentalny jest specyficznym obszarem, ponieważ istnieje w TU i TERAZ, jak i poza tym czasem i tą przestrzenią. Przełączanie z postrzegania w TERAZ na postrzeganie w innym wymiarze wydaje się łatwe. Tak naprawdę to najtrudniej jest nauczyć się skupiania swoich myśli tylko na jednej stronie tego dwustanowego świata myśli.

Otóż zauważ, jak często korzystasz z możliwości tego obszaru w sposób nieświadomy, przez co mało efektywny. Przypatrz się, jak rzadko tak przywiązujesz swoje myśli do TERAZ, by twoje doświadczanie ciała, emocji i myśli było kompletne w TU i TERAZ. Potrzeba rzeczywiście nie lada szkolenia, by pozostawać całym sobą w tym jednym miejscu, w TU i TERAZ. To znaczy skupiać wszystkie swoje myśli na doświadczaniu tej jednej chwili. Mieć świadomość percepcji wszystkich swoich zmysłów, doświadczania emocji i utrzymywania myśli w TERAZ.

Najczęściej bywa tak, że myśl korzysta z przywileju świata mentalnego i przeskakuje do przeszłości, by motywować swoją przyszłość. Analogicznie – uczono nas w dzieciństwie różnych rzeczy, tak uczy się reakcji nasze ciało – pamięć podświadomą. Myśli nasze najczęściej tym samym sposobem kreują swoją rzeczywistość. Tak, więc cofają się do przeszłości, by na swoich doświadczeniach budować wyobrażenie o przyszłości. Jest to najgorszy ze scenariuszy budowania swojej rzeczywistości, ponieważ odcinamy się od najważniejszego atrybutu, jakim jest kreatywność.

Takie nieświadome używanie świata myśli – z ciągłym oscylowaniem pomiędzy przeszłością i przyszłością – jest największym utrapieniem w rzeczywistości wysoko cywilizowanego świata Zachodu. Kultura świata Wschodniego jest bardziej nastawiona na bycie w TERAZ, gdzie myślenie skupia się na doświadczaniu w pełni wszystkimi częściami siebie.

Tworzenie rzeczywistości jest różnorakie, lecz kiedy oprzemy je na bardziej spójnym „ja” uzyskamy więcej satysfakcji. Łatwiej też jest w takim przypadku analizować swoje „ja” i powstały przy tym własny model rzeczywistości.

Powyższe wyjaśnienie jest tylko prowokacją do głębszego zastanowienia się nad tym zagadnieniem, natomiast celem jest tutaj zwrócenie uwagi, że już w świecie myśli czas jako zjawisko przestaje nas obligować. W świecie myśli możemy przenieść się do każdego czasu i każdego miejsca. Przy czym możemy tutaj korzystać z pamięci przeszłości, jak również z wyobraźni.

Jest jeszcze czwarty obszar, do którego możemy przypisać swoje „ja”, ten najrzadziej używany – obszar ducha. Przeciętny człowiek, który nie zajmuje się aktywnie i świadomie swoim duchowym rozwojem – korzysta z tego obszaru spontanicznie, w przypływie impulsu, przeczucia, inspiracji lub olśnienia. Bywają też przypadki spontanicznej prekognicji lub rozwiązań podpowiedzianych we śnie. Takie różnorakie rozwiązania przychodzące jako intuicyjne podszepty są głosem ze świata ducha. Głosu tego można się nauczyć słuchać do tego stopnia, jakby to był głos najbliższego przyjaciela, opiekuna i nauczyciela. Daje się też zauważyć, że sfera ducha nie podlega w żadnej mierze naszej czasoprzestrzeni. Tutaj możemy śmiało pytać o wynik z przyszłości w przypadku przyjęcia tej, czy innej, alternatywy. W obszarze tym zawarta jest pamięć wszystkich doświadczeń duszy na przestrzeni tysiącleci, w trakcie jej ewolucji do obecnego stanu świadomości.

Penetrując sferę ducha, – kiedy tylko sobie na to zezwolisz – doświadczasz wiedzy na temat inkarnacji (wędrówki dusz), oraz Prawa Przyczyny i Skutku. W momencie, kiedy zrozumiesz, że swoje „ja” możesz również kotwiczyć w sferze duchowej, zauważasz tę łatwość wyswabadzania się od więzów czasu. Doświadczysz istnienia nieśmiertelnej części siebie – tej duszy, – która wykracza daleko poza znaną ci czasoprzestrzeń. Jest to dosłownie ten moment, kiedy zezwolisz sobie zejść ze sceny na widownię, by popatrzeć na różne sztuki odgrywane w „Teatrze Ziemia” przez siebie, swoich bliskich i inne dusze, które zgodziły się zagrać jako statyści.

Doświadczenie choćby kilku takich zejść ze sceny powoduje, że z dużo większą biegłością podchodzisz do odgrywanej roli. Zaczynasz ją rozumieć na wielu płaszczyznach i w wielu relacjach. A kiedy spoglądasz z pozycji poza czasem i przestrzenią na inne rozmaite sztuki grywane w różnych obsadach, zauważasz zupełnie odmienny cel ich odgrywania. Dopatrzysz się tutaj ogromnego sensu swego istnienia na różnych poziomach rzeczywistości. W jaki sposób tworząc swoje małe „ja”, swoje ego, dajesz sposobność swojemu dużemu „Ja”, czyli Ponadego, stwarzać siebie w doświadczeniu. Doświadczać wraz z innymi tych ról w pełnej amnezji swojej prawdziwej rzeczywistości, by stwarzać pozorną rzeczywistość małego „ja”, które w ten sposób uczy się swojej doskonałości na scenie życia, w teatrze „Ziemia”. Wtedy to – być może – pierwszy raz zauważysz jak wielką miernotą wydają się być kina i teatry stworzone przez człowieka, by go bawić. Teatr stworzony przez Stwórcę, w którym sami gramy role, jest przeogromną sceną służącą do nauki i przebudzenia się wszystkich grających w nim. A to tylko od ciebie zależy, w której sztuce i w którym jej akcie zejdziesz ze sceny, by popatrzeć na odgrywanie swoich ról oczami widza – oczami Stwórcy.

Zauważysz już w tym miejscu, że w przypisywaniu swojego „ja” do różnych obszarów; do świata materii, do świata emocji oraz do świata myśli zawarta jest już pewna podpowiedź. Czy zauważyłeś ją? Czy byłeś na tyle biegły? Tak! Tak!. Te trzy obszary czymś się różnią. Tylko dwa pierwsze ogranicza rzeczywistość zawarta w tej czasoprzestrzeni. Świat myśli nie ogranicza żaden czas. Możemy, więc podłączyć się do każdego czasu i każdej przestrzeni, aby sobie tam być. Każdemu, więc małemu „ja” możemy przypisać odrębną rzeczywistość, a rzeczywistość świata myśli będzie zawsze odmienna od rzeczywistości ciała. Część naszego „ja” musi pozostawać w tej czasoprzestrzeni, a część naszego „ja” nie musi w niej pozostawać.

Twoja myśl stworzyła rzeczywistość ograniczoną czasoprzestrzenią i twoja myśl może cię z tego ograniczenia wyzwolić. Ty sam decydujesz, jaką rzeczywistość wybierasz i jakiej pragniesz doświadczać. Musisz tylko wiedzieć, że ty sam za to wszystko odpowiadasz, a więc każda cudza rzeczywistość dla ciebie będzie tylko ograniczeniem – zniewoleniem ciebie.

Od drugiego osobnika możemy przejąć pewne wskazówki zaczerpnięte z jego rzeczywistości. Nie mogą one jednak stanowić dla nas żadnych nakazów, ani zakazów, bo wówczas przyjmujemy cudze kajdany i odgrywamy rolę według cudzych wzorców. Na tym też polega produkowanie rzeczywistości według stereotypu dla jakiejś grupy ludzi. Nie warto tego robić! Każda rzeczywistość jest prawdziwa i właściwa dla jej właściciela.

Przyglądając się bliżej temu narzędziu, jakim jest hipnoza, zauważasz, że doskonale nadaje się ono do przekraczania wszelkich reguł czasoprzestrzeni. Reguł, które wydają się nie do pokonania w normalnej twojej rzeczywistości. Kiedy jednak uzmysłowimy sobie, czym naprawdę jest każda rzeczywistość i na jakich fundamentach się opiera, możemy równie dobrze założyć – dla celów doświadczenia – inną rzeczywistość i doświadczać jej na sobie. Ta inna rzeczywistość, w której nie istnieją ograniczenia czasoprzestrzenne, pochodzi ze świata ducha. Możemy, zatem rozbudować na tyle swoją ograniczoną rzeczywistość, by po wielu doświadczeniach z przekraczaniem czasoprzestrzeni zauważyć, że nasza prawdziwa rzeczywistość zaczyna się dopiero na planie duchowym. Tam też odnajdujemy swoje prawdziwe miejsce. Poszerzona rzeczywistość wskazuje nam drogę do Domu, do Ojca, do Stwórcy.

Henryk Markowski

2 odpowiedzi na “Hipnoza w przekraczaniu bram czasoprzestrzeni”

  1. Miroslaw pisze:

    Wielkie dzieki za to , ze moja sila wyzsza przywiodla mnie tutaj.

  2. f. pisze:

    Nie wiem czy to prawidłowa strona do pytania o takie rzeczy, niezbyt wiele zrozumiałam z tego artykułu. Co jeśli moja rzeczywistość i moje myśli oscylują wokół określonych sytuacji w mojej głowie, które dzieją się kilka lat w przód? Przestałam mniej zważać na czas rzeczywisty, odczuwam poczucie oderwania od niego, jakby całkowicie nic dla mnie nie znaczył. W mojej głowie ciągle odtwarzam obrazy czasu przyszłego, co daje mi wielką ulgę i poczucie kontroli. Nie wiem co zrobić w takim wypadku. Moje myśli zmierzają w nadmiernie obsesyjnym kierunku, gdzie jedyne co chcę zrobić, to zamknąć oczy i marzyć o przyszłych dniach, w których widzę siebie jako lepszą wersję. Moim priorytetem w życiu stało się przygotowywanie do dokładnie tego samego czasu, robię wszystko, aby upodobnić się do mojej wizji, która ciągłe pojawia się w mojej głowie. Łączę ze sobą wszystko, co jest powiązane z moimi myślami. Czuję się okropnie, jak wrak człowieka. Można wręcz powiedzieć, że przyszłość stała się moim głównym ośrodkiem życia. Czy jest tu ktoś, kto mógłby mi pomóc wrócić do normalności? Chcę powrócić do mojego normalnego stanu, gdzie troszczenie się o rzeczywistość było dla mnie priorytetem. Pomimo opisanych wyżej zdarzeń, nie mam problemu z komunikacją z innymi ludźmi, odbieraniem bodźców zewnętrznych, itd. Największym problemem są te uporczywe myśli.
    Pozdrawiam i życzę miłego dnia/nocy/wieczoru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa cookies.

Czytaj więcej na temat polityki cookies.