3 sposoby na zwiększenia wiary w siebie - Solaris - rozwój osobisty

3 sposoby na zwiększenia wiary w siebie

Kiedy nie wierzysz w siebie, Twoje perspektywy na przyszłość mogą wydawać się niezbyt ciekawe i bardzo odległe. Jednak nie tylko Ty masz problemy z wykorzystywaniem szans na poprawę swojego życia. Często zaniechujesz podjęcia się jakiegoś zadanie bo jesteś pewien, że jest ono dla Ciebie za trudne.

Wiara w siebie jest zależy od prostej zmiany perspektywy i zaprzestania myślenia o sobie jak o osobie bezsilnej i słabej. Na przykład, może Ci się wydawać, że nie jesteś wystarczająco utalentowany lub pomysłowy, żeby sprostać jakiemuś zadaniu. Takie przekonanie będzie Cie trzymać w kręgu strachu, poczucia bezcelowości i zaniechania wszelkich działań, bo nie będziesz widział sensu jakichkolwiek zmian, lub co gorsza będziesz się ich bał. Motywacja do zmiany nastawienia klucze do sukcesu!

Bez względu na to jaką osobą jesteś w tym momencie, jest kilka rzeczy które możesz zrobić by zwiększyć poczucie własnej wartości.

1) Kwestionuj swoje przekonania o własnej osobie. Najgorszą rzeczą w tego typu myślach jest to, że wydają się być niezaprzeczalną prawdą w Twoim własnym umyśle. Możesz się o tym przekonać próbując wykonywać jakąś czynność o której myślisz, że jest dla Ciebie za trudna. Kiedy zaczniesz ją naprawdę poznawać, szybko nauczysz się potrzebnych umiejętności i przekonasz się, że w rzeczywistości to nie było nic trudnego. Po wyzwoleniu się z krępującego Cię strachu szybko przekonasz się na co naprawdę Cię stać.

Chcąc stać się osobą pewniejszą siebie musisz wyrobić sobie nawyk kwestionowania każdego przeświadczenia, że nie jesteś w stanie czegoś dokonać. Czy te myśli są prawdziwe? Próbowałeś, kiedyś je sprawdzić? Zapewne nie, bo strach Cię powstrzymał… Działając w ten sposób, szybko zdasz sobie sprawę, ze jedynym czynnikiem nie pozwalającym ci iść na przód byłeś ty sam.

2) Przypominaj sobie często o swoich zdolnościach i silnych stronach. Osoby z niska samooceną są przeświadczone o swojej słabości i bezsilności, co nie jest prawdą. Zmiana postrzegania powinna załatwić sprawę. Musisz koncentrować się na pozytywnych myślach. Skupiaj się na swoich zaletach a nie wadach. Spraw, żeby twoje myśli działały konstruktywnie a nie destruktywnie!

3) Działaj. Niska samoocena sprzyja odkładaniu wszystkiego na potem i pogrążaniu się z w strachu prze podejmowaniem się jakichkolwiek wyzwań. W pierwszym impulsie będziesz chciał odłożyć trudne zadania na czas kiedy będziesz czuł się silniejszy. To nie prowadzi do niczego, ponieważ nic nas tak nie umacnia jak właśnie podjęcie wyzwania. Konkretne działania czynią nas silniejszymi!

Początki są zawsze najtrudniejsze. Musisz pokonać swój strach jak najszybciej. Po zrobieniu pierwszego kroku przekonasz się, że nie taki diabeł straszny jak go malują.

Dariusz Dłużeń

23 odpowiedzi na “3 sposoby na zwiększenia wiary w siebie”

  1. Justyna pisze:

    To wszystko co jest napisane to okropny ciężar na duszy,tak bym chciała z tego wyjść ,ale jest tak ciężko.Muszę powoli krok po kroku pokonywać przeszkody i nie poddawać się-kochani przyjaciele musimy zaufać Panu Bogu i być cierpliwi i oczywiście wymagać od siebie,a szczególnie wtedy gdy jest ciężko.

    • emi79 pisze:

      Witajcie.
      Tak naprawdę pierwszy raz odważyłam się napisać. Niewiele mogę zmienić w swoim życiu bo jestem chora. Tkwię w związku gdzie panuje system „kar i nagród”, na zasadzie „nie podoba Ci się, to wychodzę do knajpy i wrócę jak będę”. Choroba wpędziła mnie w długi. Leczenie kosztuje, więc jestem uzależniona od osoby, która mną manipuluje i okłamuje każdego dnia, a przy tym jak mi się nie podoba, to przecież wiem gdzie są drzwi. Pozostała mi resztka właściwie samooceny, wiem że mimo choroby jestem osobą, która może znaleźć bratnią duszę, ale zwyczajnie nie stać mnie na odejście. Kiepsko to brzmi, ale jestem od czasu choroby jego utrzymanką. On ma tego świadomość więc mnie tłamsi. Pokazuje kiedy zasłużyłam a kiedy nie zasłużyłam na uwagę (oczywiście w większości przypadków nie zasługuję). Smutne to, bo mimo że chciałabym uwierzyć w siebie, nie widzę alternatyw. Leczenie wpakowało mnie w długi, które odebrały mi możliwość decydowania o sobie.

      • Magda-juz silna pisze:

        Witam
        Kiedys bylam w takiej sytuacji uwieziona z tyranem do tego chroniłam dziecko jak odejść bez niczego z dzieckiem w tym chorym kraju…. ale się da zwrocilam się o pomoc w centrum psychiatrycznym chodziłam na indywidualna terapie… wiara w siebie jest najlepsza bronia jaka się ma …oczywiście kiedy to się stało mój były maz był zaskoczony ze mogę się postawić i jego przemoc wzrosla kiedy doszło do ostatniej przemocy wobec mnie po prostu odeszłam była to najlepsza decyzja w moim zyciu…. sa znajomi czy rodzina instytucje na pocatek żeby pomoc to nie isotne jak początki sa ciężkie.. ale kiedy poczujesz się wolna i ze jesteś kowalem swojego losu nabierzesz więcej i więcej sil…. Ja nie dalam za wygrana po pewnym czasie ruszyłam calkiem na gleboką wode wyjechałam za granice bez znajomości jezyka z dzieckiem praca mieszkanie jestem wolna niezalezna teraz jest tak ze ja rozdaje karty…O tym jak przezyje swoje zycie mogę decydować tyko ja 🙂 aaa a po rozstaniu z moim ex który mnie wykolowal zostałam jako samotna matka z kredytem 1400zl miesiecznie bez mieszkania tylko z torbami i niska samoocena….. w nas samych jest sila.. zawsze mozna dalej wzmacniac pozytywne myslenie to już 8 lat za mna a ja nadal jak cos nowego znajde oczywiscie korzystam hipnoza czy audiobbok sila podswiadomosci..Zycze ci wszystkiego dobrego…
        PS Potega podswiadomosci czy hipnoza potrafi nas wyleczyć z roznych chorób polecam nie daj sie

      • wiolka pisze:

        Niech Twój facet nie będzie taki hej do przodu, jak mówi się Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy może przyjść czas na niego. I będzie musiał lekcje odrobić karma zła lubi wracać razy 2, i kto mu poda wodę. Głowa do góry myśl o sobie i dzieciach jestem silna wyzdrowieję i będę szczęśliwa. A chorobę walnę o podłogę nie dam się. powodzenia

  2. Justyna pisze:

    kochani przyjaciele pomuszcie mi trochę…..pokonać ten strach depresyjny bo naprawdę jest mi ciężko….bardzo dziekuje i czekam na odpowiedz

    • Bluebird pisze:

      A co gdybyś uwierzyła, że jesteś wystarczająco dobra? Zamiast oskarżać się, że jeszcze nie wykreowałaś życia, którego pragniesz, powiedziała spokojnie jestem w drodze do realizacji celu.

      Co gdybyś w końcu zamiast porównywać swoją pracę do wyników tych, którzy w drogę wyruszyli długo przed Tobą, porównała swoją pracę do ich pracy, kiedy zaczynali. Pierwsza książka Agathy Christie nie była tak doskonała, jak jej późniejsze “Morderstwo w Orient Ekspresie”.

      Co gdybyś stała się dla siebie najlepszą przyjaciółką? Dajmy na to taką, jaką jesteś dla tych, których kochasz?

      Co gdybyś słowo ambicja zastąpiła słowem rozwój? W końcu oceniła swoją pracę, a nie krytykowała siebie? Co gdybyś nie dała sobie odebrać siły? Zamiast słuchać tego, co mają na Twój temat do powiedzenia ci, którzy nic o Tobie nie wiedzą, wreszcie posłuchała siebie?

      Co gdybyś podjęła decyzję, że przestaniesz chować głowę w piasek? Że zmierzysz się ze swoimi lękami i pójdziesz własną drogą? Że nigdy więcej strach nie odbierze Ci prawa do zrealizowanie tego, czego pragniesz, jakkolwiek szalone, by się wydawało.

      Jak daleko mogłabyś w ten sposób zajść? Co mogłoby się na tej drodze wydarzyć?

      Po techniki zapraszam na Punkt Stwarzania opisuję je w tym artykule jest też medytacja na zwiększenie pewności siebie. https://punktstwarzania.wordpress.com/2017/10/09/jak-zwiekszyc-swoja-pewnosc-siebie/

  3. iwka pisze:

    Przeczytaj książkę ,,moc pozytywnego myślenia ” na pewno ci pomoże

  4. Gaga pisze:

    Mój własny, wypracowany przez siebie „sposób” na lepszą samoocenę to obserwowanie innych, ich zachowań, osiągnięć, umiejętności. Zawsze okazuje się, że co prawda są tacy, którym „udaje się ” lepiej, ale też jest masa kobiet i mężczyzn, który nie udaje się, albo nie tak dobrze jak mi. Jeśli masz w sobie troszkę pokory i rozumiesz, że nikt nie jest idealny, to pierwszy krok do zadowolenia z siebie. Polecam książeczkę „O sztuce miłości” Ericha Fromma.

  5. uk pisze:

    Złap złe myśli w kupę i przestań o nich myśleć

  6. Alan pisze:

    mam 27 lat nie mam kobiety natomiast mam prace, chcialbym zapoznac nowych znajomych z nimi moglbym sie poznac i nawiazac nowe znajomosci Nikt nie lubi byc sam gsjnir jak sie ma dla kogo zyc tez mam depresje i jestem wrazliwym szczerym manem pozdrawiam wszystkich ktorzy chca zmienic siebie i znowu potrafili sie uśmiechać Alan.

  7. ania2710 pisze:

    Hej wam. Z checia poklikam. Walcze z depresja od listopada. Jest poprawa ale w dniach kiefy jestem na dnie jestem okroona. Sana ze soba walcze..sama sobie tlumacze ale brak wiary w siebie i obwinianie za wszelkie zlo tego swiata czasem niszczy duzo bo jestem wtedy nadwrazliwa egoistka.eh.. ciezko

  8. Adam pisze:

    wszystko czego się boimy jest w nas nauczcie sie patrzec na wszystko jak na czesc siebie?? bo czy sie mozna bac siebie??
    można bać się swojej reki swojej nogi sowich oczu itd?? A tak jest prawda wszyscy jesteśmy jedno a zarazem w jednym wszyscy jesteśmy indywidualni posiadamy wszystko ale to od nas zależy czym będziemy dysponować??
    zastanów sie nad moja wypowiedzia a wiele sam zrozumiesz i przestaniesz sie sam bać życia wyzwań innych osób

  9. Angelika 23 pisze:

    Proszę o pomoc nie radze już sobie przechodzę depresje przeszłam dużo złych rzeczy mój były znęcał się nad de mną kilka lat zniszczył mnie psychicznie . Teraz czuje że boję się życia nic mi się nie chce przekładam wszystko na kolejne dni stale mam w głowie to że jestem do niczego ,że nic nie potrafię boje sie że znów coś zepsuje nic mi sie nie uda itp. Pomóżcie mi błagam . O to mój mail angelikajanicka@interia.eu

    • Radek pisze:

      Hej Angeliko, radziłbym Ci spróbować techniki medytacji.Co prawda nie jestem specem od tych spraw ale wiem że pomagają.Po drugie spróbować umówić się na wizytę z psychoterapeutą lub psychiatrom w zależności od tego jak wielki masz problem.Po trzecie spróbować może jakiejś modlitwy wstawienniczej w intencji uzdrowienia.
      Życzę powodzenia i samym,samiutkich sukcesów.

  10. paula 50+ pisze:

    Mam 50 lat a nadal nie wierzę w siebie.Jest to trudne gdy cale życie słyszysz jaka jesteś beznadziejna.Moje małżeństwo i jak i 2 kolejne związki to porażka.Obecnie jestem sama i próbuję odbudować wiarę w siebie.Czytam książkę Louise L Hay-możesz uzdrowić swoje życie.Ciekawa.Polecam i mam nadzieję że mi pomoże:)

  11. Mateusz pisze:

    Czesc wam. Jestem samotny nigdy nie miałem dziewczyny nie mam nawet normalnych kolegow ,mam zerową wiarę w siebie chciałbym kogoś poznać
    Jestem nieśmiały nigdy nie byłem na imprezie bo nie mam z kim. Brak mi imprez kolegów z którymi można wszystko. Pomocy nie chce być już postrzegany jako niemowa. Dzięki za tekst i proszę o pomoc.

    • Marek pisze:

      Hej, na imprezę możesz iść sam, ja np. tak robię najczęściej. Koledzy przy podrywie często przeszkadzają, bo nie skupiasz się na otoczeniu i kobietach, tylko na nich. Pomocne mogą być dla Ciebie opracowania typu „Jak poderwać kobietę i co dalej”, pozwalają nauczyć się ogłady w stresowych sytuacjach z kobietą. Te opracowania naprawdę działają. Ale wiary w siebie nie poprawisz ot tak, konieczna jest np. praca z dobrym psychologiem /terapeutą i trening, praca nad sobą, bardzo ciężka praca. To tak jak z uzależnieniem, jak przez 20 lat wmawiałeś sobie, że jesteś nic nie wart, to bardzo trudno się z tego uleczyć, to jak z rzucaniem alkoholu, tylko jeszcze trudniejsze. Ja całkiem niedawno uświadomiłem sobie, że przez całe życie, wszystko, co robiłem nakierowywałem na udowadnianie sobie, że jestem pipa, że do niczego się nie nadaję, że różne rzeczy są dla mnie za trudne. Nawet jak mnie ludzie chwalili, to nie wierzyłem im, a kobiety, które ze mną były odrzucałem z powodu tego, że one mnie lubiły, że widziały we mnie kogoś wartościowego… Tak, to bardzo smutne, zwłaszcza, że należę do przystojnych mężczyzn i z zapoznawaniem kobiet nie mam najmniejszych problemów. Potrzebna jest praca z psychologiem, może też wspomożenie się psychotropami w tej walce, bo czasem destrukcyjne myśli i zachowania (np. pornografia, masturbacja, alkohol) są na początek zbyt potężne, żeby z nimi sobie poradzić. Życzę powodzenia w zmienianiu życia na lepsze.

  12. Gosia pisze:

    Kochani nasze zle mysli to zly scenariusz filmowy ktory budujemy sobie w naszej podswiadomosci. Sprobujcie sobie nagrac nowy i codziennie go ogladajcie jak jestescie wazni, podziwiani,kochani,bo przeciez nie jestescie sami na tym swiecie. Popatrzcie do okola ile ludzi jest blisko was. Zacznijcie to dostrzegac i usmiechac sie. Na poczatek moze sami do siebie przed lustrem-co dziennie,az do momentu kiedy poczujecie zmiane na lepsze. Sprawdzilam osobiscie .To dziala.Gorace usciski dla Was

  13. Radek pisze:

    Cześć Wam,
    Złe myśli,depresja, melancholia czy inne trudności są z pewnością wielkim ciężarem dla naszego życia.Ciągle walczymy ze sobą a najważniejsze jest pokonanie siebie i wyjście poza ograniczenia swojego umysłu.To wszystko mogę potwierdzić na własnym przykładzie.Począwszy od okresu mysli samobójczych,depresji i stanów psychotyczny mogę potwierdzić jak ciężko było mi przyzwyciężyć emocje.I w sumie nadal jest.Generalnie walczę z emocjami.Jest to trudne w relacjach.Nie mogę znależć dziewczyny bo wciąż myśl o czymś szczytnym napawa mnie lękiem dlatego te relacje są jakby urwane.Co więcej wiara w siebie jest w moim przypadku trudna do osiągnięcia, pomimo iż mam wiedzę teoretyczną .Pozdrawiam Was wszystkich i proszę o radę w poznawaniu kobiet i opanowywaniu ciężkich emocji

  14. Bartek90 pisze:

    Wierzymy w duchy i zjawy, w niewidzialnego Boga, i przychodzi nam to niesamowicie latwo. Niestety najciezej jest uwierzyc w to co widac. Jesli jestesmy w stanie odciac sie od spoleczenstwa i podazac wlasna sciezka to wszystko sie zmieni. Nie sluchajcie ludzi tylko prowadzcie dialog z wewnetrznym soba. Mam 27 lat i od kiedy 5 lat temu zaczalem sie interesowac medytacja i psychologia to udalo mi sie dokonac ogromnych zmian. Przeskoczylem ponad wlasnymi ulomnosciami. W kazdym z nas jest indywidualna sila i to my jestesmy centrum wlasnego wszechswiata.

  15. Astroposzukiwacz pisze:

    Ten artykuł to nadinterpretacja i to całkiem spora.Wysokie mniemanie kogoś o sobie nic nie da jak się jest kaleką.Czasami też otoczenie może mieć znaczny wpływ na to że to nic nie da.
    Np. zarozumiały pyszałek z ego o wielkości galaktyki ale nie mający się czym chwalić nic by nie osiągnął dobrego w klatce otoczony wrogami.Wręcz niektórych by mógł wnerwić i skończyć ze złamanym nosem uświadomiony że najsilniejszy nie jest.
    Ja nie mam z tematem problemów ale co z tego jeżeli inni mają na mój temat takie zdanie i mnie nie doceniają?Do tego trzeba mieć jakieś talenty.Zarozumiały nieudacznik z przerostem ego może co najwyżej irytować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa cookies.

Czytaj więcej na temat polityki cookies.